niedziela, 18 listopada 2012

Sprawdź kiedy nie mogą cię zwolnić!


Widmo zwolnień ciągnie się od dłuższego czasu i dotyczy wszystkich, zaczynając przez sprzątaczki, po pracowników administracyjnych, kierowników, dyrektorów itd. Jednak zwolnienie pracownika nie jest wcale takie proste. Kodeks pracy zawiera cały system zabezpieczeń przed ewentualnym zwolnieniem. Pominę tu konsultację ze związkami zawodowymi, bo to temat na osobny wpis.

Po pierwsze żeby wypowiedzieć komuś umowę o pracę (przy umowie na czas nieokreślony)trzeba mieć uzasadniony powód. Kodeks oczywiście nie wymienia tych powodów, jednak wymaga aby pojawiły się wypowiedzeniu. Jeśli zostaniemy zwolnieni bez powodu, zwolnienie jest bezprawne. Wtedy śmiało można iść do sądu pracy. Do sądu można iść także jeśli podany przez nas powód nie jest uzasadniony. Jest to tak zwana ogólna ochrona przed wypowiedzeniem, bo dotyczy każdego pracownika, który ma umowę o pracę na czas nieokreślony.

Kodeks zawiera też szereg przypadków szczególny – czyli takich okoliczności, w których nie można zwolnić pracownika ze względu na sytuację w jakiej się znajduje. Zakaz wypowiedzenia umowy o pracy występuje w następujących przypadkach:
  • w okresie urlopu – dotyczy to także urlopów okolicznościowych (np. dla załatwienia określonych spraw osobistych), a także urlopów bezpłatnych
  • w czasie usprawiedliwionej nieobecności w pracy – czyli na przykład zwolnienie lekarskie. Jednak należy pamiętać, że po 182 dniach przebywania na zwolnieniu pracodawca może zwolnić pracownika bez wypowiedzenia.
  • w okresie 4 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego – tak zwany okres chroniony. Jednak aby warunek był spełniony, okres zatrudnienia pracownika musi umożliwiać mu przejście na emeryturę po osiągnięciu wieku emerytalnego
  • w okresie ciąży i urlopu macierzyńskiego – co więcej umowy o pracę nie można rozwiązać jeśli pracownica zaszła w ciążę w okresie wypowiedzenia. Wtedy wypowiedzenie powinno być cofnięte.
  • po złożeniu przez pracownika wniosku o udzielenie urlopu wychowawczego

Jednak przepisów tych nie stosuje się jeśli pracodawca ogłosił upadłość lub jest w stanie likwidacji.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Podpisana umowa - na zawsze i na wieczność???


Ostatnio w Gazecie Wyborczej pojawił się artykuł o pewnym przedsiębiorcy, który zatrudniał do roznoszenia ulotek młodych ludzi. Po podpisaniu umowy stawiał im nierealne wymagania, a kiedy oni mając dosyć wypowiadali umowę okazywało się, że są temu panu winni kilka tysięcy złotych. Jak to możliwe? Po prostu w umowie zawarty był punkt, który mówił o każe umownej za wcześniejsze wypowiedzenie. W świetle prawa umowa jest umową i nastolatki rzeczywiście powinny zapłacić pieniądze. Płynie z tego jeden wniosek: ZAWSZE TRZEBA CZYTAĆ WSZYSTKO CO PODPISUJEMY!
Jednak czy jeśli podpiszemy umowę to koniec? Nie zawsze. Kodeks cywilny przewiduje pewne przypadki kiedy można, mówiąc językiem kolokwialnym, „wycofać się” z umowy. Te konkretne przypadki to tak zwane wady oświadczenia woli, są to:
  • stan wyłączający świadome lub swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli
  • pozorność
  • błąd
  • podstęp
  • groźbę

Brak świadomości lub swobody 
Podpisując umowę nasza świadomość nie może być niczym zakłócona. Nieważna będzie umowa jeśli, ktoś kto ją podpisywał miał np. przejściowe zaburzenia psychiczne czy był pod silnym wpływem lekarstw. Jednak przepis ten nie odnosi się tylko do sfery psychicznej. Jeśli ktoś zastosował wobec nas przymus fizyczny tak samo możemy powołać się na nieważność umowy. Jest jednak jeden problem. Ten kto powołuje się na nieważność musi udowodnić, że rzeczywiście zaistniały jej przyczyny. A to nie zawsze jest takie proste.

Pozorność
Jeśli strony umawiają się, że podpisują jakąś umowę tylko dla pozoru, a w rzeczywistości obowiązują ich inne ustalenia, to taka umowa jest nieważna. Pozorność co prawda ciężko udowodnić, jednak tutaj kodeks dopuszcza dowód ze świadków czy przesłuchania stron nawet jeśli umowa była zawarta na piśmie. Jest to swego rodzaju wyjątek w postępowaniu dowodowym.

Błąd
Jeśli kupujemy samochód i nieuczciwy sprzedawca powiedział nam, że samochód jest sprawny i nie ma żadnych ukrytych wad, a po wyjeździe z komisu okazuje się, że nie działa w nim elektronika ( i nie jest to wada, która akurat powstała) oznacza to, że wprowadził nas w błąd. Jest tak zwany błąd istotny, czyli taki, o którego istnieniu wiedzielibyśmy nie zdecydowalibyśmy się na kupno samochodu.

Podstęp
Za podstęp uważane jest świadome wprowadzanie jakiejś osoby w błąd. Tak samo za podstęp uważane jest przemilczenie pewnych rzeczy, tylko po to, żeby ta podpisała umowę.

Groźba
Groźba – czyli zapowiedź wyrządzenia jakiegoś zła.  I nie chodzi tu tylko o takie typowe groźby jak na przykład pobicie. Jeśli ktoś straszy, że doniesie na kogoś, że robi on nielegalne interesy, to mimo, że jego działania są niezgodne z prawem, to straszenie doniesieniem na policję także jest nielegalne.

Oczywiście wszystko ładnie wygląda w kodeksie, który teoretycznie otwiera tyle możliwości wycofania się z podpisanej umowy. Jednak w praktyce jest to bardzo trudne i może zając dużo czasu, więc wniosek jest jeden: czytać, czytać i jeszcze raz czytać co podpisujemy.

czwartek, 16 sierpnia 2012

A teraz to ja mam urlop...


Wakacje trwają, chociaż już połowa minęła. Pozazdrościć tym, którzy z urzędu dostają dwa miesiące wolnego, nie muszą się przejmować przepisami, szefem i tym, że urlop jest o wiele krótszy niż wakacje. Jednak jeśli przyjrzymy się dobrze przepisom z kodeksu pracy, sytuacja pracownika nie jest taka zła. Po pierwsze urlop gwarantuje nam prawo – to, że pracodawca pozwoli nam wyjechać nie jest jego dobrą wolą, to jego obowiązek. Ponad to kodeks gwarantuje nam nieprzerwany i odpłatny urlop. Emocje zawsze wzbudza jego długość. Największy ból mają ci, którzy dopiero zaczynają pracę. Co prawda prawo do wolnego uzyskujemy już po przepracowaniu jednego miesiąca. Jeśli pracujemy na pełnym etacie, jeden przepracowany miesiąc to jeden dzień wolnego. Sprawa wygląda tak tylko w pierwszym kalendarzowym roku naszej pracy, lub też gdy zmieniamy pracodawcę. Do 1 stycznia urlop liczy się proporcjonalnie do przepracowanych miesięcy. Najbardziej opłaca się zacząć pracę w grudniu, wtedy po przepracowaniu miesiąca mamy już zapewniony normalny wymiar urlopu.  A wygląda to tak:

20 dni – po roku pracy
26 dni – po 10 latach

Jednak jeśli skończyliśmy szkołę wyższą, to doliczone zostaje nam 8 lat. Tak więc po dwóch przepracowanych latach możemy się cieszyć aż 26 dniami urlopu. 
Co ważne licząc dni urlopu liczymy tylko dni robocze, nie bierzemy pod uwagę sobót, niedziel i dni świątecznych.

Odwołanie z urlopu
Teoretycznie jest taka możliwość. Jednak odwołanie musi być usprawiedliwione nadzwyczajnymi okolicznościami, których nie dało się przewidzieć w chwili rozpoczynania urlopu przez pracownika. W takiej sytuacji pracodawca obowiązany jest zwrócić wszystkie koszty, jakie pracownik poniósł w związku z przerwaniem wakacji. Są to między innymi koszty podróży czy opłacenie niewykorzystanego hotelu.

Wynagrodzenie
W czasie urlopu przysługuje nam takie samo wynagrodzenie jakie otrzymywalibyśmy będąc w pracy. Jeśli jednak na naszą pensje składają się stałe i dodatkowe elementy sytuacja wygląda trochę inaczej. Element stały wypłacany jest w takiej samej wysokości jak bylibyśmy w pracy, natomiast dodatkowe składniki to średnia z ostatnich trzech miesięcy. 

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Jak to jest z piciem w plenerze?


Nie dość, że mamy wakacje to jeszcze zbliża się długi weekend, do tego ładna pogoda, odpoczynek w plenerze i zimne piwo. Kiedy właśnie naprawdę zaczyna się relaks wtedy zazwyczaj pojawia się patrol policji i wlepia mandat za spożywanie alkoholu. I nieważne czy pijemy piwo z lemoniadą 2,6% czy coś mocniejszego. Według ustawy napojem alkoholowym jest każdy napój w którym stężenie alkoholu etylowego przekracza 0,5%. Jednak nie zawsze nasza sytuacja jest beznadziejna. Trzeba wiedzieć, że ustawa zabrania picia na ulicach, placach i parkach.  Co w przypadku jeśli pijemy piwo nad rzeką, w lesie lub na łące? Wszystko zależy od tego czy rada gminy, w której się znajdujemy podjęła uchwałę, w której rozbudowała wykaz miejsc z zakazem spożywania alkoholu. Pamiętajcie, żeby zawsze zapytać policjanta na jakiej podstawie chce wypisać mandat. Jeśli powoła się na ustawę o wychowaniu w trzeźwości, a wy akurat jesteście nad rzeką, nie ma podstawy do wypisania mandatu.

Niewiele osób wie, że można być ukaranym za spożywanie alkoholu w miejscu przeznaczonym do jego sprzedawania lub podawania. Wydaje się być trochę absurdalne, jednak nie jest. Ukarany może być ten, kto przynosi swój alkohol i właśnie tam go spożywa. Poza tym karane jest picie alkoholu z nielegalnego źródła – lepiej więc kupować w sprawdzonych miejscach.

Co ciekawe ustawa zakazuje także sprzedaży alkoholu na kredyt. 

czwartek, 9 sierpnia 2012

Do czytania w wakacyjne popołudnie... :)


 Kiedy miesza się język prawniczy z potocznym, w dodatku nadając temu oficjalną formę wtedy bywa zabawnie. Chociaż pismo w słusznej sprawie, to jego sens gdzieś się zatraca...

piątek, 20 lipca 2012

"Osoba fizyczna, osoba bezprawna, osoba publiczna ścigana od dawna..."


Osoby fizyczna, osoba prawna, jednostka nieposiadająca osobowości prawnej – każdy z nas nie raz słyszał te terminy, ale w zasadzie nie bardzo kojarzył o co chodzi. Zagadkę rozwiązuje kodeks cywilny.
Osoba fizyczna – najprościej mówiąc to inaczej człowiek. Od chwili urodzenia aż do śmierci tak nazywa nas kodeks cywilny. Jako osoby fizyczne stajemy się podmiotem praw i obowiązków a więc mamy tak zwaną zdolność prawną. Kiedy staniemy się pełnoletni a więc w  chwili ukończenia 18tego roku życia uzyskujemy zdolność do czynności prawnych – a więc od tego momentu możemy kupić dom, sprzedać samochód, wziąć kredyt, napisać testament. To właśnie zdolność do czynności prawnych daje nam prawo do zrobienia np. legalnych zakupów w sklepie. Bo każda nawet najprostsza czynność ma skutki prawne. Co prawda ustawodawca biorąc pod uwagę życiowe realia nadał trzynastolatkom ograniczoną zdolność do czynności prawnych, bo przecież dzieci w tym wieku są już dawno samodzielne. Poza tym często zdarza się, że rodzice wysyłają dzieci po zakupy. Teoretycznie czynność dokonana przez osobę, która nie ma zdolności do czynności prawnej jest nieważna. Jeśli więc ośmiolatka idzie kupić chleb transakcja nie powinna dojść do skutku. Jednak, w tak zwanych drobnych, bieżących sprawach życia codziennego takie czynności z małoletnimi są dopuszczalne. Co innego jeśli ośmiolatka sprzeda swój rower.
Osoba prawna – jest nią Skarb Państwa i jednostki organizacyjne, którym przepisy przyznają osobowość prawną – ludzkim językiem mówiąc są to sztuczne twory, które w powszechnym mniemaniu funkcjonują jako firmy. Jednak w prawie firma oznacza zupełnie co innego niż w potocznym języku ( o tym kiedy indziej). Osobowość prawną mają spółki prawa handlowego, czyli spółka akcyjna, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie ma jej natomiast spółka cywilna. Po co takim sztucznym tworom osobowość prawna? Po to, żeby mogły zawierać umowy, brać kredyty i podpisywać kontrakty.
Jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej inaczej ułomna osoba prawna  - takim podmiotom ustawa przyznaje zdolność prawną –najłatwiej podać przykłady takich podmiotów, jest to spółka jawna czy spółka partnerska.

A tak przy okazji nasuwa się od razu piosenka Elektrycznych Gitar... :) 


wtorek, 17 lipca 2012

Alimenty to nie tylko obowiązek ojców


Kiedy mówi się o prawnych obowiązkach rodzinnych najczęściej w naszym społeczeństwie pojawia się myśl o obowiązkach ojca względem dziecka czyli alimentach. Taki stereotyp. Jednak alimenty nie dotyczą tylko mężczyzn i nie płaci się ich tylko na dzieci. Kodeks rodzinny i opiekuńczy temu zagadnieniu poświęca cały dział. Pierwszą rzeczą jaka rzuca się w oczy jest to, kogo obowiązek alimentacyjny dotyczy. A więc alimenty w razie potrzeby muszą płacić krewni w linii prostej (osoby pochodzące jedna od drugiej np. dziadek->ojciec->syn) oraz rodzeństwo. Jednak nie wszyscy na raz muszą sprostać takiemu obowiązkowi, artykuł 129 kro mówi, że zstępni  wyprzedzają wstępnych a wstępni wyprzedzają rodzeństwo. Tłumacząc to na język polski sprawa wygląda następująco. Mamy Jana Kowalskiego, którego rodzicom pogorszyła się sytuacja materialna tak, że nie są w stanie się utrzymać. Jan jest już dorosły, ma dobrą pracę i nie narzeka. Żyją także dziadkowie Jana, którzy mają dobre emerytury i w zasadzie wiedzie im się lepiej niż Janowi. Ojciec Jana ma jeszcze brata, ale nie utrzymuje z nim kontaktów. W tym wypadku pierwszym w kolejności do obowiązku alimentacyjnego jest Jan. Jednak jeśli Jan zginie w wypadku to jego rodzicom pomóc powinni dziadkowie Jana, a jeśli ci nie będą wstanie dopiero na końcu wujek Jana czyli brat ojca.

Rodzice muszą utrzymywać dziecko? Tak, ale…
Rodzice mają prawny obowiązek utrzymywania dziecka wcale nie do osiemnastego roku życia, ale do momentu kiedy będzie w stanie utrzymać się samodzielnie. Jednak nie oznacza to, że muszą oni hodować w domu 40letniego błękitnego ptaka, który nigdy w życiu nie zhańbił się pracą. Jeśli dziecko jest pełnoletnie, utrzymywanie go związane jest z nadmiernym uszczerbkiem dla rodziców a „pociecha” nie wykazuje chęci do podjęcia działań w celu zarabiania na swoje utrzymanie, rodzice są zwolnieni z tego obowiązku.

Dziecko także powinno pomagać rodzicom.
I to nie tylko obowiązek alimentacyjny. Kodeks rodzinny i opiekuńczy w artykule 91. mówi, że dziecko które pracuje i nadal mieszka z rodzicami powinno dokładać się do kosztów utrzymania rodziny. Co więcej jest też artykuł, który nakazuje dzieciom, które nie pracują i są na utrzymaniu rodziców pomagać w wspólnym gospodarstwie. Tak więc każda matka ma prawny argument, jeśli dziecko nie ma zamiaru posprzątać po sobie czy skosić trawy J.

czwartek, 12 lipca 2012

Dłużnik ucieka...


I jak to jest? Adam Gessler od dłuższego czasu sprytnie ucieka przed swoimi wierzycielami. Ścigają go nie tylko banki czy osoby prywatne ale także Skarb Państwa. Szacuje się, że jego długi to prawie 30 milionów złotych. W ostatnią środę miała odbyć się licytacja jego mieszkania jednak w ostatniej chwili przepisał je na brata. (Więcej na ten temat przeczytacie tutaj). I teraz każdy z nas zadaje sobie pytanie jak to jest możliwe, że ktoś kto nie wygląda na biednego, zupełnie nie ma majątku i gra na nosie wszystkim łącznie z władzami Warszawy. Na pewno wszystko potrwa do czasu, prawo przewidziało takie wypadki. W kodeksie cywilnym zawarta jest tak zwana skarga pauliańska, która ma chronić wierzycieli. Tak więc jeśli dłużnik dokona jakieś czynności prawnej (np. sprzeda mieszkanie), a osoba trzecia (kupujący mieszkanie) uzyska korzyść majątkową wtedy każdy z wierzycieli może wystąpić do sądu o uznanie czynności za bezskuteczną. Ważne jest także aby udowodnić, że dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia swoich wierzycieli a osoba, która uzyskała korzyść zdawała sobie sprawę z sytuacji dłużnika lub z łatwością mogła ją poznać.  Co znaczy pokrzywdzenie wierzycieli? Jeśli w skutego rozporządzania swoim majątkiem dłużnik stał się niewypłacalny lub jego niewypłacalność się pogłębiła. W przypadku Adam Gesslera, chyba nikt nie będzie mieć co do tego wątpliwości.
Oprócz kodeksu cywilnego mamy też ustawę  „Prawo upadłościowe i naprawcze”, która poświęca cały dział III bezskuteczności i zaskarżaniu czynności upadłego – czyli mówiąc prostym językiem bankruta. O tym kiedy trzeba według ustawy (aby uniknąć kary) stać się bankrutem napiszę innym razem. Ustawa jest bardzo restrykcyjna, uznaje za bezskuteczne czynności, które dokonane zostały nawet rok przed ogłoszeniem upadłości jeśli dokonaliśmy ich nieodpłatnie np. darowizna, lub np. sprzedaliśmy coś poniżej wartości. Bezskuteczna są wszystkie czynności, które zostały dokonane w ciągu sześciu miesięcy przed ogłoszeniem upadłości, a brali w nich udział np. małżonek lub krewny. Co więcej jeśli bankrutujący ustanowił rozdzielność majątkową z małżonkiem to jest ona skuteczna tylko wtedy jeśli stało się to co najmniej na dwa lata przed bankructwem. Ustawa reguluje w bardzo szczegółowy sposób różne możliwości „pozbycia się” majątku tak aby wierzyciele nie mogli nic z niego dostać.
Trzeba przyznać, że Adam Gessler wykazuje się niebywałym sprytem i umiejętnie zwodzi wszystkich. Zobaczymy tylko jak długo potrwa zabawa w kotka i myszkę.

wtorek, 10 lipca 2012

Pszczoły w kodeksie cywilnym


Prawo potrafi zaskakiwać i to nie tylko studentów drugiego roku, którzy ucząc się czytają kodeks cywilny. Nikt się nie spodziewa, że kodeks może zajmować się pszczołami, a tak właśnie jest. Artykuł 182 kc najłatwiej zapada w pamięć, chociaż rzadko się przydaje. Dotyczy on roju pszczół, który zechciał opuścić swój ul (fachowo mówiąc wyroił się). Co się dzieje w takim przypadku? Jeśli w ciągu trzech dni uciekinierów z ula nikt nie znalazł, wtedy rój staje się niczyj. Właściciel, który szuka zguby ma prawo, biorąc udział w pogoni za rojem, wejść na nasz teren. Oczywiście odpowiada za wynikłe szkody. Zdarzają się także sytuacje, kiedy rój pszczół postanowi zmienić miejsce zamieszkania, jeśli przeprowadzi się do innego, ale pustego ula właściciel uciekinierów może domagać się wydania ula, jednak musi za niego zapłacić. Gorzej jeśli pszczoły dołączą do swoich kolegów  w innym ulu, wtedy właścicielem staje się ten, do kogo pszczoły się wprowadziły. Poprzedni właściciel nie może żądać żadnego odszkodowania ani zwrotu kosztów od nowego właściciela. Tak więc, warto dbać o pszczoły bo mogą uciec. Przy okazji czytania kodeksu można się dowiedzieć trochę o zwyczajach pszczół, co może w życiu praktycznie nam się nie przyda, ale jest co opowiadać znajomym jako ciekawostkę J

P.S. A przy okazji pozdrawiamy Fanów, koneserów i miłośników art. 182 k.c.  z Facebooka. 





poniedziałek, 25 czerwca 2012

Śmieciowa umowa z ubezpieczeniem


Śmieciowe umowy? Koszmar wszystkich młodych ludzi, którzy zaczynają pracę. Zaczynają i pracują na takich umowach po 5, 10 lat nie mając żadnych zabezpieczeń w tym opłaconego ubezpieczenia zdrowotnego i społecznego. Jednak od 1 stycznia 2013 sytuacja się zmieni, w życie wejdzie bowiem reforma ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Osoby pracujące na umowę o dzieło czy nieaktywne zawodowo będą mogły opłacać składkę. Oczywiście składkę będziemy musieli opłacić z tego co zarobimy, deklarując kwotę od jakiej będziemy płacić. Nie może to być jednak kwota niższa niż najniższe wynagrodzenie. Można to uznać za minimalne światełko w tunelu, które pomoże w jakiś sposób osobom na „śmieciówkach”. Do tej pory żeby zapłacić składki ZUSowskie trzeba było zarejestrować działalność gospodarczą. Oczywiście składki będzie trzeba opłacać w terminie, jeśli się spóźnimy dobrowolne ubezpieczenie ustanie. Niestety praca na umowę o dzieło wiąże się także z nieregularnymi dochodami, a w dodatku niewielkimi. Jednak należy mieć nadzieję, że te zmiany to krok w dobrą stronę.

Telewizora lepiej nie wyrzucać przez okno...


Euro 2012 emocjonuje większość społeczeństwa, jednak niektórych emocje zdecydowanie ponoszą. Pewien Pan z Sosnowca nie wytrzymał kiedy w meczu Polska – Rosja straciliśmy bramkę. Z wściekłości wyrzucił telewizor przez okno. Na szczęście nikomu nic się nie stało, Polacy wyrównali, a pan trafił do izby wytrzeźwień. Chociaż takie wypadki zdarzają się dosyć rzadko to kodeks cywilny, jako najbardziej życiowy z kodeksów dokładnie reguluje kwestię wyrzucenia czegoś za okno. Tak więc jeśli coś wyrzucamy lub wylewamy świadomie, ale także jeśli coś wypada np. doniczka z kwiatkiem ponosimy za to odpowiedzialność. Dokładniej odpowiedzialność ponosi zawsze ten kto zajmuje dany lokal. Oczywiście odpowiedzialności można uniknąć jeśli szkoda jaką przedmiot wypadający z naszego okna wyrządził powstała na skutek siły wyższej lub wyłącznie z winy poszkodowanego. Jednak chyba ciężko wyobrazić sobie sytuację, że ktoś kto wyrzucił coś z okna jest jednocześnie poszkodowanym.  Trzeba więc uważać na to co stawiamy na parapecie i panować nad emocjami, żeby potem nie narobić sobie kłopotu.
Tak samo ważne jest aby pilnować naszych zwierząt. Jeśli pies ucieknie z naszego podwórka, bo np. znajdzie dziurę w płocie, my nawet nie będziemy mieć świadomości, że nasz pupil poszedł zwiedzać świat,  a on w tym czasie kogoś ugryzie, niestety odpowiadamy za szkodę. 

czwartek, 21 czerwca 2012

Uważaj co mówisz, uważaj co piszesz...


Dorota Rabczewska, słynna Doda wyraziła swoje zdanie na temat Biblii. Komuś się naraziła i została skazana. Słusznie czy nie słusznie, na pewno każdy ma swoje zdanie na ten temat. Jednak czasami łatwo dać się ponieść emocjom, powiedzieć czy napisać zbyt dużo, co może skończyć się przed sądem. Doda trafiła do sądu za obrazę uczuć religijnych. Tego akurat łatwo uniknąć, bo wiadomo, że o religii i polityce najlepiej nie dyskutować. W sądzie możemy wylądować także wtedy, kiedy naruszymy czyjeś dobra osobiste lub kogoś pomówimy. A wbrew pozorom łatwo to zrobić. Pomówienie, to przestępstwo które reguluje kodeks karny, słynny artykuł 212, którym najczęściej straszą się politycy. Przykład pomówienia: „X. wziął łapówkę”, „K. robi ciemne interesy”. Jeśli nawet tak nie uważamy, ale powiemy to albo napiszemy w Internecie, osoba o której mówiliśmy może donieść na nas do prokuratury. Za coś takiego możemy trafić nawet na rok do więzienia. Co więcej poszkodowany może domagać się także odszkodowania w procesie cywilnym, za naruszenie jego dóbr osobistych. Co zaliczamy do dóbr osobistych? Między innymi dobre imię, nazwisko, pseudonim, wizerunek itd. Jednak wiele także zależy od tego w jaki sposób powiedzieliśmy to co dotknęło inną osobę. Jeśli powiemy, że X. jest bandytą – naruszamy jego dobra, jeśli powiemy, że „W mojej opinii X jest bandytą” – wyrażamy tylko swoją opinię, co nie jest naruszeniem jego dóbr osobistych. Warto to wiedzieć, ale zawsze lepiej panować nad emocjami i nie mówić za dużo. 

wtorek, 19 czerwca 2012

Komu spadek, komu...?


Każdy marzy o wujku lub cioci z Ameryki, która wspaniałomyślnie przepisała nam swój ogromny majątek. Jednak takie rzeczy zdarzają się raczej tylko w filmach, a w rzeczywistości często w spadku dostajemy długi. Wtedy też pojawia się problem co z tym zrobić.
Zacznijmy od tego komu według ustawy spadek się należy. Tutaj sprawa jest prosta. W pierwszej kolejności do spadku powołane są dzieci oraz małżonek spadkodawcy. Wszyscy dziedziczą w częściach równych, jednak część która przypadnie małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta wartości całego spadku. Jeśli nasz spadkodawca nie posiadał dzieci, do dziedziczenia są uprawnieni jego rodzice i rodzeństwo. Jednak muszą się oni podzielić z małżonkiem jeśli takowy jest i oddać mu połowę spadku.
Może się wydawać, że problem pojawia się jeśli zmarły nie zostawił testamentu i nie miał też nikogo, kto według ustawy mógłby spadek odziedziczyć. Jednak w takim wypadku cały majątek zmarłego przypada gminie, w której ostatnio mieszkał. Jeśli miejsca zamieszkania nie da się ustalić lub znajdowało się za granicą wtedy majątek przypadka Skarbowi Państwa.
Choć byśmy nie wiem jak kochali naszego psa, kota czy rybki nie można im zostawić spadku, bo zwierzęta nie są podmiotem prawnym, nie mają zdolności do czynności prawnych. Jest jednak wyjście z tej sytuacji, można ustanowić fundację, jej zapisać majątek a jako cel działalności fundacji ustanowić dbanie o naszego pupila.
A co jeśli okaże się, że spadek o którym właśnie się dowiedzieliśmy to same długi? Na szczęście nie musimy ich spłacać, ale o tym następnym razem…

środa, 13 czerwca 2012

Nasze długi

Kryzys dziesiątkuje Europę, Grecja stoi na progu bankructwa, wszędzie protesty i bezrobocie. Teoretycznie tylko w Polsce jest jeszcze „dobrze”. Jednak cały czas rośnie zadłużenie Polaków. W ciągu ostatniego roku wzrosło o 40%. Na koniec 2011 średnio byliśmy winni 17 000 zł. Jeżeli już zostaniemy dłużnikami warto robić wszystko aby nie zrujnować sobie wiarygodności jako konsument. A o to niestety bardzo łatwo. Działają na rynku instytucje, które zajmują się monitorowaniem naszych długów, są to Krajowy Rejestr Długów i Biuro Informacji Kredytowej.
Krajowy Rejestr Długów – zgłasza nas do niego osoba u której mamy dług (wierzyciel). Jednak żeby mogła to zrobić musi mieć tak zwany tytuł wykonawczy czyli dokument potwierdzający istnienie długu. Najczęściej są to orzeczenia sądowe ale mogą być także ugody zawarte przed sądem. To, że znajdziemy się w KRD nie oznacza, że nasze nazwisko będzie widniało tam już na zawsze. Jeśli spłacimy zobowiązanie nasz wierzyciel ma obowiązek w ciągu 14 dni zgłosić się do KRD z wnioskiem o wykreślenie naszego nazwiska. Jeśli chcemy sprawdzić czy figurujemy w tym niechlubnym rankingu wystarczy wejść na stronę Krajowego Rejestru Długów i zamówić raport. Do KRD można trafić nie tylko za niespłacone faktury na duże kwoty, ale nawet za niezapłacony rachunek za Internet czy za prąd.
Oczywiście Krajowy Rejestr Długów może okazać się przydatny. Jeśli jedziemy na zagraniczną wycieczkę i chcemy sprawdzić czy wybrane przez nas biuro podróży wywiązuje się ze swoich zobowiązań albo zobaczyć czy nowy pracodawca rzetelnie wypłaca pensje wszystkie informacje znajdziemy w KRD.

Biuro Informacji Kredytowej – podpisując umowę kredytu zawsze pada pytanie czy zgadzamy się na wysłanie naszych danych do BIKu. BIK nie jest instytucją, która tworzy czarną listę dłużników. Tutaj zbierane są informacje na temat naszych kredytów, kart kredytowych, ich wysokości i tego jak je spłacamy. Na podstawie tych danych wykonywana jest ocena naszych zdolności kredytowych. Budowanie pozytywnej historii kredytowej na pewno nam się opłaci, banki szybciej podejmą decyzję co do przyznania nam kredytu i jesteśmy bardziej wiarygodni. Żeby dowiedzieć się co wie o nas BIK wystarczy zamówić raport: BIK.

Jeśli nieregularnie spłacamy zobowiązania później o wiele trudniej może być nam nie tylko dostać kredyt ale nawet podpisać umowę abonencką z operatorem telefonii komórkowej czy telewizją satelitarną. Ważne żeby nie wpaść w spiralę długów, bo to prosta droga na dno. Czasami przydatne okazują się takie pozycje jak ta: Inwestuj we własny dług

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Zaliczka czy zadatek?!



Euro 2012 zaczęło się na dobre. Niestety tylko nieliczni mają szczęście oglądać mecze na stadionach, innym zostają przepełnione strefy kibica lub bary, puby czy restauracje. Jednak żeby znaleźć miejsce w pubie czy restauracji trzeba zrobić wcześniejszą rezerwacje. I tutaj najczęściej padają magiczne słowa: zaliczka lub zadatek. Właściciele knajp aby być pewnym rezerwacji żądają wcześniej wpłaconych pieniędzy. Z resztą nie tylko właściciele restauracji, bo z zaliczką i zadatkiem spotykamy się często w różnych sytuacjach. Ważne jest żeby rozróżniać to czym jest zaliczka i czym jest zadatek. Instytucja zadatku jest uregulowana w kodeksie cywilnym. Ma on przede wszystkim służyć zabezpieczeniu wykonania umowy. Tak więc jeśli dajemy zadatek a druga strona umowy nie dotrzyma możemy bez konieczności wyznaczania drugiego terminu żądać jego zwrotu i to uwaga dwukrotnej wysokości. Natomiast jeśli to my przyjęliśmy zadatek a druga strona się nie wywiązała możemy go zatrzymać. Inaczej jest z zaliczką. Zaliczka jak sama nazwa wskazuje to kwota, która jest zaliczona na poczet przyszłej sumy jaką będziemy musieli zapłacić. Zaliczka jest zwrotna! Jeśli się rozmyślimy i na przykład zrezygnujemy ze stolika w restauracji, za który wcześniej płaciliśmy mamy prawo do ubiegania się o zwrot wpłaconych pieniędzy. Zawsze warto zwracać uwagę na nazewnictwo, bo w tym przypadku ma to duże znaczenie.

czwartek, 31 maja 2012

Kasa w małżeństwie



Wojna o kasę – taki tytuł znalazł się na ostatniej okładce Newsweeka. Okazuje się, że 70 % polskich par kłóci się o pieniądze. Pół biedy jeśli na kłótni się kończy, gorzej jeśli dochodzi do rozwodu, bo wtedy może rozpocząć się prawdziwa wojna. Polskie prawo przewidziało jednak pewne rozwiązania żeby ułatwić uzgodnienie kwestii finansowych. Wszystko reguluje Kodeks rodzinny i opiekuńczy, który daje nam kilka możliwości dogadania się z małżonkiem co do wspólnego majątku. Jeśli przemilczymy tę sprawę i po prostu weźmiemy ślub, według prawa między nami a żoną lub mężem ustanowiona zostanie wspólność ustawowa. Co to dokładnie znaczy? Od czasu kiedy weźmiemy ślub wszystko to co kupimy lub zarobimy w czasie trwania małżeństwa zalicza się do majątku wspólnego. Jednak to nie znaczy, że sami nie mamy już nic. Każdy ma jeszcze majątek osobisty, a zaliczają się do niego między innymi:
  •  to co mieliśmy przed zawarciem małżeństwa
  •   to co dostaniem w związku z dziedziczeniem czy darowizną
  •  odszkodowania, zadośćuczynienia za doznaną krzywdę
  •  nagrody za osobiste osiągnięcia

Jak sama nazwa wskazuje majątek wspólny, więc małżonkowie zarządzają nim wspólnie a także mają obowiązek udzielania sobie informacji. Tak więc można wysunąć daleko idący wniosek, że ukrywanie kolejnej pary butów czy nowych wędek jest niezgodne z prawem. Takich problemów nie mają natomiast ci, którzy podpiszą  umowy majątkowe, tak zwane intercyzy.
  •  Umowa o wspólności majątkowej – zawierając taką umowę możemy rozszerzyć majątek wspólny w stosunku do tego co proponuje ustawa, a więc np. o rzeczy, które kupiliśmy przed zawarciem małżeństwa
  • Umowa o rozdzielności majątkowej – każdy z małżonków ma swój majątek, którym sam zarządza. W razie rozwodu nie ma żadnego problemu z jego podziałem
  • Umowa o rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków – każdy z małżonków ma swój majątek, z tym że, w razie rozstanie ich majątki zostaną porównane. Jeśli w czasie trwania małżeństwa wartość majątku jednej z osób wzrosła, druga osoba może żądać wyrównania różnicy.
Kodeks na pewno w jakimś stopniu ułatwia regulację stosunków majątkowych, jednak decyzję o tym czy kupić nowy samochód czy pojechać na wakacje na Gran Canarię musimy podjąć dogadując się z drugą połówką. 

środa, 30 maja 2012

Zachowek. Co i komu ze spadku?


Temat spadku prędzej czy później każdego z nas dosięgnie. Dlatego lepiej wiedzieć czego możemy się spodziewać. Prawo spadkowe reguluje różne kwestie zaczynając od tego w jakiej formie ma być spisany testament, przez to komu spadek się należy aż po długi spadkowe. Jednym z najczęstszych pytań dotyczących tej dziedziny prawa jest pytanie o zachowek. Co to takiego jest i komu przysługuje?
Zachowek to pewna część spadku, która przysługuje określonym osobom z mocy prawa. Nawet jeśli spadkodawca zapisze cały swój majątek obcej osobie, jego najbliższym coś po nim się należy. Kodeks reguluje komu należy się zachowek. Są to: zstępni (dzieci), małżonek spadkodawcy oraz rodzice. Tym osobom należy się połowa tego, co dostaliby gdyby spadkodawca umarł bez pozostawienia testamentu i spadkobiercy dziedziczyliby według ustawy, w skrócie jest połowa udziału ustawowego w spadku.
Jeśli ktoś kto jest uprawniony do zachowku nie otrzymał go, może domagać się od spadkobiercy zapłaty sumy pieniężnej, która pokryje zachowek w całości. Jednak jeśli wcześniej otrzymaliśmy od spadkodawcy jakieś darowizny, bądź w testamencie zrobił nam zapis, wszystko to zostanie odliczone od należnego zachowku. W przypadku dzieci spadkodawcy od zachowku odlicza się także koszty wychowania i wykształcenia, ale tylko w przypadku jeśli te koszty przewyższają przeciętną miarę przyjętą w danym środowisku. O zachowek możemy ubiegać się w ciągu 5 lat od otwarcia spadku, czyli od śmierci spadkodawcy.
Jednak należy pamiętać, że są sytuacje kiedy możemy zostać pozbawieni prawa do zachowku. Służy do tego instytucja wydziedziczenia. Spadkodawca może nas wydziedziczyć tylko w trzech przypadkach:
1.       Jeśli uporczywie, wbrew woli spadkodawcy postępujemy sprzecznie z zasadami współżycia społecznego
2.       Jeśli popełniliśmy przeciw spadkodawcy lub jego osobie najbliższej umyślne przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu, wolności lub dokonaliśmy rażącej obrazy czci
3.       Jeśli uporczywie nie dopełniamy względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych
Oczywiście jeśli można wydziedziczyć można też wybaczyć. Jeśli spadkodawca nam wybaczy możemy ubiegać się o zachowek.

niedziela, 27 maja 2012

Hotelarze mają pilnować naszych rzeczy


Zbliżają się wakacje, zbliża się Euro więc wszyscy będą więcej podróżować, a co się z tym wiąże, korzystać z usług hoteli. Często zdarza się, że właściciele hoteli zastrzegają, że nie ponoszą odpowiedzialności za rzeczy, jakie zostawimy w pokoju. Radzą wkładać je do sejfu, za który czasami trzeba dodatkowo płacić. W ten sposób klienci zostają wprowadzeni w błąd. Kodeks cywilny wyraźnie reguluje kwestie odpowiedzialności za pozostawione rzeczy. I tak jeśli zostawiamy coś w pokoju hotelowym to odpowiedzialność za ich utratę lub zniszczenie ponosi właściciel hotelu. Odpowiedzialność ta jest jednak ograniczona co do wysokości. Nie może być wyższa niż stokrotność należności za korzystanie z pokoju hotelowego, liczona za jedną osobę.
Co więcej, jeśli nie chcemy zostawiać kosztownych rzeczy w pokoju, hotelarze są zobowiązani do przyjęcia ich na przechowanie. Mogą odmówić tylko wtedy jeśli ich przechowywanie zagraża bezpieczeństwu lub w stosunku do standardu hotelu mają zbyt duża wartość, albo zajmują zbyt dużo miejsca. Niestety hotelarze nie odpowiadają za nasze samochody, bo kodeks nie uznaje ich za tak zwane „rzeczy wniesione”.
Jeśli meldując się w hotelu dostajemy do podpisania umowę, z której wynika, że właściciel nie ponosi odpowiedzialności za nasze rzeczy, trzeba wiedzieć, że taka umowa jest nieważna. Kodeks mówi o tym wyraźnie w art.846§5.
Chociaż w tym poście piszę o hotelach, kodeks mówi także o innych „zakładach tego typu”. Czyli dotyczy to także hosteli, schronisk czy przedsiębiorców, którzy wynajmują pokoje gościnne.

piątek, 13 kwietnia 2012

Linie lotnicze muszą płacić!

Pewnie niejednemu z Was zdarzyło się koczować na lotnisku bo samolot było opóźniony. W takiej sytuacji przysługuje nam szereg praw i warto je znać, bo przewoźnicy nie zawsze ich przestrzegają. Wszystko uregulowane jest w Rozporządzeniu (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r. Żeby dostać odszkodowanie za opóźniony lot musi być spełnione kilka warunków:
  1. 1.     Zdarzenie musi mieć miejsce albo na lotnisku w którymś z krajów UE albo w krajach spoza Wspólnoty jeśli lotniskiem docelowym jest lotnisko w Unii.
  2. 2.     Trzeba mieć rezerwację na dany lot i stawić się na odprawę nie później niż 45 min przed planowanym odlotem

Jeśli lot się opóźnia mamy prawo domagać się od przewoźnika bezpłatnego jedzenia i picia w ilości adekwatnej do opóźnienia a także dwóch rozmów telefonicznych.

Artykuł 7. Rozporządzenia mówi o przysługującym odszkodowaniu. Podstawą jest odległość jaką mieliśmy do pokonania.

  • 250 EUR dla wszystkich lotów o długości do 1 500 kilometrów;

  • 400 EUR dla wszystkich lotów wewnątrzwspólnotowych dłuższych niż 1 500 kilometrów i wszystkich innych lotów o długości od 1 500 do 3 500 kilometrów;

  • 600 EUR dla wszystkich innych lotów niż loty określone wyżej.

Odszkodowanie ma wypłacić przewoźnik, jednak linie lotnicze jak mogę unikają płacenia odszkodowań. W razie problemów można złożyć skargę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Uważaj w co grasz...

Grasz w chińczyka? Organizujesz turniej pokera z przyjaciółmi? Chcesz zrobić loterię fantową? Uważaj bo możesz usłyszeć zarzuty. Jakiś czas temu pewien 50 latek w ramach rozrywki podczas swoich urodzin zorganizował turniej pokerowy. Wygraną miał być puchar ufundowany przez organizatora. Jednak zamiast pucharu wszyscy uczestnicy otrzymali zarzut uczestnictwa w nielegalnym turnieju. Zabawę przerwało 22 policjantów i funkcjonariuszy CBŚ, którzy wkroczyli do restauracji, w której odbywały się urodziny. I wcale nie była to pomyłka policji. Słynna ustawa hazardowa określa warunki jakie należy spełnić żeby można było zorganizować turniej. Ponieważ gry karciane (ale tylko niektóre, w „Wojnę” czy „Makao” można grać bez obaw) zostały uznane za gry losowe, ich rozgrywanie zostało mocno ograniczone. W związku z tym turniej pokera może zorganizować tylko spółka akcyjna lub spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i posiadająca udzieloną przez Państwo koncesję. Jeśli natomiast w szkole u Twojego dziecka organizowana jest loteria fantowa, zabawa może zostać zakończona przez policję. Zanim loteria zostanie zorganizowana zgodę musi wyrazić dyrektor izby celnej właściwej według zamieszkania wnioskodawcy. Co więcej w ciągu 30 dni od zakończenia loterii należy przedstawić organowi, który wydał zgodę szczegółowe sprawozdanie. Jeśli chcesz zagrać w chińczyka powinieneś sprawdzić czy akurat ta gra nie została uznana za grę losową. W tej sprawie należy złożyć wniosek do Ministra Finansów. 

wtorek, 6 marca 2012

Jak długo?

Jak to jest z tymi sądami? Niestety nie jest najlepiej. Sprawy ciągną się latami, sędziowie są zawaleni pracą i nic nie wskazuje na to żeby w najbliższym czasie coś miało się zmienić. Jednak jeśli sprawa trafi do sądu nie należy się załamywać. Często sprawy ciągną się latami jednak nie oznacza to, że spotka to akurat nas. Wszystko zależy od tego w jakim postępowaniu nasza sprawa jest rozpatrywana, np. nakaz zapłaty dostaniemy szybko ale jeśli spieramy się o na przykład ze sprzedawcą wadliwego samochodu i żądamy zwrotu pieniędzy możemy przygotować się na co najmniej kilka miesięcy walki w sądzie. Często zdarza się, że niektórzy celowo wydłużają postępowanie. Najpierw czeka się na wyznaczenie pierwszej rozprawy. Jednak wystarczy, że pozwany nie stawi się na rozprawę. Na następną poczekamy kilka miesięcy. Później może nie przyjść świadek, będzie trzeba go doprowadzić… może to wszystko trochę potrwać. Jednak na pocieszenie powiem, że według statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości w I połowie 2011 roku ponad 50% spraw zostało zakończonych w czasie nie dłuższym niż 3 miesiące.

poniedziałek, 6 lutego 2012

Jednym z elementów jaki hamuje liczbę pozwów wpływających do sądu są koszty. Założenie komuś sprawy wcale nie jest łatwe. Najpierw trzeba wydać pieniądze na pomoc prawną, bo rzadko się zdarza żeby laik sam bezbłędnie napisał pozew. To znaczy zachowując wymogi formalne, bo czy skutecznie to okaże się dopiero podczas rozprawy. Ile kosztuje pozew to zależy od tego czy korzystacie z usług profesjonalisty to znaczy radcy prawnego lub adwokata, czy pomógł wam magister prawa, który pozew może napisać, ale nie ma prawa reprezentowania waszych interesów przed sądem. Ceny od 500 zł (po znajomości u magistra) do kilku tysięcy.  Jeśli już mamy napisany pozew to składamy go w sądzie i opłacamy. Ile? To zależy, mamy różne rodzaje opłat: stałą, stosunkową i podstawową. Opłata stosunkowa wynosi 5% wartości przedmiotu sporu, czyli jeśli procesujemy się z kimś o samochód warty 10.000 zł od tej sumy przy składaniu pozwu płacimy 5%. Opłatę stosunkową pobiera się przy sprawach o prawa majątkowe. Natomiast opłatę stałą pobiera się w sprawach niemajątkowych oraz innych wskazanych w ustawie. Tak więc przy pozwie rozwodowym zapłacimy 600 zł a 200 zł za zaprzeczenie ojcostwa. Jeśli przepisy nie przewidują pobrania opłaty stałej lub stosunkowej wtedy płacimy 30 zł tak zwanej opłaty podstawowej. Zdarza się to na przykład wtedy, kiedy składamy pozew w sądzie pracy.

Kiedy złożymy pozew i sąd wyznaczy rozprawę, a potem kolejne nasze wydatki mogą wzrosnąć. Każde wezwanie świadka, powołanie biegłych to wydatki, które później musi pokryć zazwyczaj ten kto przegra proces. Jeśli kogoś nie stać może wystąpić o zwolnienie od kosztów sądowych jednak trzeba wypełnić stosowne oświadczenie, do którego sąd nie zawsze się przychyla.
Wszystkie regulacje dotyczące kosztów sądowych znajdują się w ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. 

czwartek, 2 lutego 2012

Spotkamy się w sądzie...

Straszenie sądem. Chyba każdemu zdarzyło się usłyszeć lub pogrozić komuś spotkaniem w tej szacownej instytucji. Tego argumentu używają najczęściej ci, którzy… nie mają już argumentów. Osoba, która zna się choć trochę na prawie wie, że sąd to ostateczność i należy zrobić wszystko, żeby sprawę załatwić polubownie. Powodów aby nie kończyć sporu przed wymiarem sprawiedliwości jest bardzo dużo. Zaczynając od tak prozaicznych jak stres czy konieczność stawienia się na rozprawie (albo rozprawach, bo na jednej rzadko się kończy) po koszty. Oczywiście kiedy sprawa trafia do sądu, nigdy nie możemy być pewnie wygranej. Nawet jeśli wszystko wydaje się działać na naszą korzyść wyroki czasami bywają zaskakujące. Czasami zdarza się, że na przykład znajomy miał podobną sprawę jak nasza i wygrał, a u nas wyrok był zupełnie inny. Należy pamiętać, że nie ma jednej obowiązującej wykładni prawa. Wszystko zależy od sędziego. Pozostają jeszcze dwa aspekty, które należy rozważyć zanim zdecydujemy się na sąd . 
  1.   koszty – żeby iść do sądu trzeba mieć pieniądze
  2.  czas- sprawy w Polsce trwają minimum kilka miesięcy

Dwa powyższe punkty rozwinę dokładnie w następnych wpisach.
Wszystko to o czym piszę dotyczy oczywiście spraw cywilnych, bo sprawy karne to inna bajka. 


wtorek, 31 stycznia 2012

Prawo karne a cywilne

Dla zwykłego zjadacza chleba prawo karne czy prawo cywilne to jedno i to samo. O różnicach między jednym a drugim dowiaduje się najczęściej dopiero wtedy, kiedy okoliczności zmuszają go do zainteresowania się tematem, który wcale nie jest skomplikowany.
Prawo cywilne – to gałęź prawa, która kolokwialnie mówiąc obejmuje relacje między ludźmi. A więc reguluje stosunki prawne między podmiotami (osobami fizycznymi: np. Jan Kowalski, osobami prawnymi: np. firma Kowalski sp. z o.o.). Jakie stosunki prawne? Zaczynając od tych najprostszych, jak kupowanie bułki w sklepie aż po te skomplikowane jak działalność spółki akcyjnej. Prawo cywilne to także prawo rodzinne, spadkowe, pracy czy gospodarcze.

W sprawach cywilnych przed sądem możemy występować jako powód lub pozwany. Toczymy spór, o rozwiązaniu którego decyduje sędzia. To my jeśli jesteśmy powodem (składamy pozew przeciw drugiej stronie) decydujemy o tym, czy sprawa trafi do sądu. Jeśli nie chcemy jej tam wnosić nikt nie może nas do tego zmusić.

Prawo karne – czyli wszystko to co dotyczy przestępstw, a więc czynów zabronionych przez ustawę (kodeks karny) pod groźbą kary i zawinionych. Często w przepisach prawa cywilnego (np. kodeks spółek handlowych) znajdują się także przepisy karne. Ściganiem przestępstw zajmuje się prokuratura i policja.

Przed sądem w sprawach karnych występujemy w roli oskarżonego lub pokrzywdzonego. O tym czy sprawa trafi przed sąd decyduje prokurator, w niektórych tylko przypadkach jak np. przy przestępstwie dotyczącym zniesławienia czy gwałtu ściganie zależy od woli pokrzywdzonego
.
Takie są najważniejsze różnice między prawem cywilnym i karnym. Jest oczywiście jeszcze mnóstwo innych różnic, ale te które przedstawiłam są zasadnicze.