wtorek, 13 grudnia 2011

Świadek

   Ostatnio głośno było o tym, że redaktor Michał Karnowski doprowadzony będzie przed oblicze sądu przez policję.  A wszystko dlatego, że wspomniany redaktor już dwa razy bez usprawiedliwienia nie stawił się jako świadek w procesie jaki Związek Zawodowy Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II PR wytoczył byłemu dyrektorowi Jackowi Sobali.

Więcej o sprawie można przeczytać tutaj:
 http://www.tvn24.pl/-1,1727100,0,1,policja-ma-doprowadzic-karnowskiego-przed-sad,wiadomosc.html

   Karnowski nie przyszedł, bo jak twierdzi miał ważne obowiązki zawodowe. Niewątpliwie takie usprawiedliwienie mógłby podać każdy, kto wzywany jest na świadka, i wcale nie musi być redaktorem. Wiadomo, że świadkiem nikt być nie lubi, bo po co się narażać (szczególnie w procesie karnym) tracić czas i nerwy. Jednak jeśli już sąd nas wezwie trzeba się stawić, bo jak nie, doprowadzą nas siłą, tak jak może się to stać niedługo ze wspomnianym redaktorem. Warto więc wiedzieć co możemy i co musimy kiedy zostaniemy świadkiem.
Czy to w procesie karnym czy cywilnym najważniejszym naszym obowiązkiem jest stawić się na wezwanie sądu. Jedynym usprawiedliwieniem nieobecności jest choroba, oczywiście musi być ona potwierdzone orzeczeniem lekarza. Nie możemy nie przyjść na rozprawę bo mamy imieniny cioci, wakacje lub cokolwiek innego. Nie możemy także nie zgodzić się na bycie świadkiem. Nikt nie ma prawa odmówić zeznań, no chyba, że jest m.in. małżonkiem, dzieckiem, rodzicem lub powinowatym strony. Kiedy w końcu dotrzemy na rozprawę trzeba powiedzieć wszystko co wiemy, choć świadkowie często na zadane pytania odpowiadają "nie pamiętam". Musimy mówić PRAWDĘ (za składanie fałszywych zeznań grozi kara, o czym poinformuje nas sąd zanim cokolwiek powiemy). Jednak może zdarzyć się tak, że odpowiedź na zadane przez sąd pytanie może narazić świadka lub jego bliskich na odpowiedzialność karną (tak, nie pomyliłam się), hańbę lub dotkliwą i bezpośrednią szkodę majątkową. Wtedy można odmówić odpowiedzi na pytanie. To samo dotyczy duchownych co do faktów, o jakich dowiedzieli się podczas spowiedzi. Świadkowie przesłuchiwani są w kolejności wyznaczonej przez sąd. W czasie kiedy jeden ze świadków odpowiada na pytania, reszta musi opuścić salę rozpraw.
    Tak więc, jeśli sąd wzywa trzeba się stawić. Jednak świadkowi przysługują też pewne prawa. Przede wszystkim zwrot kosztów przejazdu (wraz z osobą towarzyszącą jeśli musi sprawować opiekę nad świadkiem) a także noclegów oraz utraconego zarobku lub dochodu. Jeśli mamy umowę o pracę to "utracony zarobek" liczy się w taki sam sposób jak przy obliczaniu ekwiwalentu za urlop. Oczywiście jeśli chcemy dostać pieniądze sami musi o to wystąpić do sądu. Jeśli o tym zapomnimy nasza strata. Zwrot kosztów należy nam się także jeśli mimo wezwania nie zostaliśmy przesłuchani.
   Bycie świadkiem nie jest może najbardziej komfortową sytuacją na świecie, ale zawsze lepsze to niż występowanie w procesie jako pozwany lub oskarżony :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz