poniedziałek, 6 lutego 2012

Jednym z elementów jaki hamuje liczbę pozwów wpływających do sądu są koszty. Założenie komuś sprawy wcale nie jest łatwe. Najpierw trzeba wydać pieniądze na pomoc prawną, bo rzadko się zdarza żeby laik sam bezbłędnie napisał pozew. To znaczy zachowując wymogi formalne, bo czy skutecznie to okaże się dopiero podczas rozprawy. Ile kosztuje pozew to zależy od tego czy korzystacie z usług profesjonalisty to znaczy radcy prawnego lub adwokata, czy pomógł wam magister prawa, który pozew może napisać, ale nie ma prawa reprezentowania waszych interesów przed sądem. Ceny od 500 zł (po znajomości u magistra) do kilku tysięcy.  Jeśli już mamy napisany pozew to składamy go w sądzie i opłacamy. Ile? To zależy, mamy różne rodzaje opłat: stałą, stosunkową i podstawową. Opłata stosunkowa wynosi 5% wartości przedmiotu sporu, czyli jeśli procesujemy się z kimś o samochód warty 10.000 zł od tej sumy przy składaniu pozwu płacimy 5%. Opłatę stosunkową pobiera się przy sprawach o prawa majątkowe. Natomiast opłatę stałą pobiera się w sprawach niemajątkowych oraz innych wskazanych w ustawie. Tak więc przy pozwie rozwodowym zapłacimy 600 zł a 200 zł za zaprzeczenie ojcostwa. Jeśli przepisy nie przewidują pobrania opłaty stałej lub stosunkowej wtedy płacimy 30 zł tak zwanej opłaty podstawowej. Zdarza się to na przykład wtedy, kiedy składamy pozew w sądzie pracy.

Kiedy złożymy pozew i sąd wyznaczy rozprawę, a potem kolejne nasze wydatki mogą wzrosnąć. Każde wezwanie świadka, powołanie biegłych to wydatki, które później musi pokryć zazwyczaj ten kto przegra proces. Jeśli kogoś nie stać może wystąpić o zwolnienie od kosztów sądowych jednak trzeba wypełnić stosowne oświadczenie, do którego sąd nie zawsze się przychyla.
Wszystkie regulacje dotyczące kosztów sądowych znajdują się w ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. 

czwartek, 2 lutego 2012

Spotkamy się w sądzie...

Straszenie sądem. Chyba każdemu zdarzyło się usłyszeć lub pogrozić komuś spotkaniem w tej szacownej instytucji. Tego argumentu używają najczęściej ci, którzy… nie mają już argumentów. Osoba, która zna się choć trochę na prawie wie, że sąd to ostateczność i należy zrobić wszystko, żeby sprawę załatwić polubownie. Powodów aby nie kończyć sporu przed wymiarem sprawiedliwości jest bardzo dużo. Zaczynając od tak prozaicznych jak stres czy konieczność stawienia się na rozprawie (albo rozprawach, bo na jednej rzadko się kończy) po koszty. Oczywiście kiedy sprawa trafia do sądu, nigdy nie możemy być pewnie wygranej. Nawet jeśli wszystko wydaje się działać na naszą korzyść wyroki czasami bywają zaskakujące. Czasami zdarza się, że na przykład znajomy miał podobną sprawę jak nasza i wygrał, a u nas wyrok był zupełnie inny. Należy pamiętać, że nie ma jednej obowiązującej wykładni prawa. Wszystko zależy od sędziego. Pozostają jeszcze dwa aspekty, które należy rozważyć zanim zdecydujemy się na sąd . 
  1.   koszty – żeby iść do sądu trzeba mieć pieniądze
  2.  czas- sprawy w Polsce trwają minimum kilka miesięcy

Dwa powyższe punkty rozwinę dokładnie w następnych wpisach.
Wszystko to o czym piszę dotyczy oczywiście spraw cywilnych, bo sprawy karne to inna bajka.